Halloween. Święto, które jest bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, staje się coraz bardziej widoczne w Polsce. Dzieci się cieszą, przebierają się w różne stroje, odwiedzają domy w celu uzyskania smakołyków, no i panuje miła i „śmieszna” atmosfera zabawy. Czy jest to jednak tak niewinne, jak wygląda? Czy zewnętrzna, przekoloryzowana rzeczywistość nie jest przykrywką niewidzialnego, niebezpiecznego świata duchowego?
Na początku trochę historii i etymologii samego słowa „Halloween”. Paradoksalnie słowo Halloween ma jak najbardziej chrześcijańskie znaczenie, pochodzi bowiem od angielskiego zwrotu All Hallows’ Eve, czyli „wigilia Wszystkich Świętych”. Jej obchodzenie w Kościele miasta Rzymu, razem z dniem Wszystkich Świętych, wprowadził papież Grzegorz III (731-741).
Jednak o wiele ciekawsze jest pogańskie, i zarazem prawdziwe, pochodzenie listopadowego święta. Otóż, Halloween, pod względem lingwistycznym przynależący do chrześcijaństwa, w istocie wywodzi się z celtyckiego, pogańskiego święta Samhain. W starożytnej Irlandii był to jeden z czterech najważniejszych obrzędów roku.
Celtowie wierzyli, że właśnie tego dnia światy żywych i umarłych najmocniej się przenikały, ponieważ bóstwo (demon) śmierci i ciemności Samhain pozwalał umarłym wówczas wyjść między żyjących. Był to czas ostatecznych rozrachunków między żywymi i umarłymi, opiekuńczymi duchami domostw, a nieczystymi siłami, które przed zimowym mrozem miały chować się wśród ludzi. Był to także dzień pożegnania duchów osób umarłych oraz rozrachunku dobra ze złem. Tego też dnia Celtowie zbierali się przy ogniskach, by złożyć ofiarę bóstwu śmierci Samhainowi, duchom pozostawiano pożywienie, odprawiano magiczne rytuały, mające skłonić duchy do odejścia w zaświaty, by nie gnębiły żyjących. Na takie obrzędy Celtowie zawsze przychodzili przebrani z całą rodziną i rzepą, do której wkładano zapaloną świecę. Taka „latarnia” miała chronić przed wędrującymi duchami. Dzięki przebraniu złe duchy miały nie rozpoznawać ludzi i przez to nie czynić im krzywdy. Światło w wydrążonych rzepach miało odstraszać złe moce.
Jak już jesteśmy przy warzywnych lampionach, to warto powiedzieć kilka słów o dyniowej latarni. Otóż w starożytności wydrążona i podświetlona dynia umieszczona przed domem oznaczała, że jego mieszkańcy czczą szatana i przez to należą im się względy i opieka demonów. Współcześnie taka dynia jest symbolem dusz potępionych. A skąd wziął się zwyczaj zbierania słodyczy przez dzieci? Wywodzi się od obrzędów druidów, którzy byli magami, lekarzami i kapłanami starożytnego kultu natury. Ci też druidzi chodzili od zamku do zamku, żądając poczęstunku. Nie mieli jednak na myśli pokarmu dla ciała tylko dla duszy w postaci młodej dziewczyny, która potem miała być spalona na stosie w ofierze dla szatana. Gdy mieszkańcy wydawali dziewczynę, to oni w podzięce zapalali świecę z ludzkiego tłuszczu i wkładali ją do wydrążonej głowy, co miało ich chronić przed śmiercią ze strony demonów. Natomiast drzwi domów, od których nie uzyskali żądanej ofiary, znaczyli krwią, by szatan i demony mogły w ciągu najbliższej nocy kogoś zabić, co też podobno się zdarzało.
Nie można przemilczeć, że Halloween jest także najważniejszym świętem w kalendarzu satanistycznym. Jak możemy przeczytać w gazecie USA Today Halloween „jest dla świata przestępczego świętem religijnym, podczas którego sataniści składają ofiary, a czarownice oddają się czarom i zaklęciom lub organizują uczty dla umarłych.” Waszyngtoński wróżbita Bryan Jordan powiedział: „( chrześcijanie ) nie uświadamiają sobie, że obchodzą z nami nasze święto (…) Cieszymy się z tego.” Była satanistka Deborah Lipsky w wywiadzie dla National Catholic Register wyznała, że Halloween jest wielkim świętem czcicieli szatana, podczas którego wzywa się demony oraz potępieńców, a ludźmi szargają ogromne namiętności. Halloween według jej słów polega na drwinach z Boga, Jego świętych i Kościoła. Nawet niewinny strój dzieci przebranych za aniołki, chodzące od domu do domu i zbierające słodycze, w gruncie rzeczy naraża je na poważne działanie demoniczne. Współcześnie druidzi tego dnia przeprowadzają diaboliczne obrzędy, podczas których dokonuje się rytualnego mordu zwierząt, a nawet ludzi! Współczesne porwania dzieci nie są żartem. Wiele z nich porywa się w celu złożenia ofiary. Wiemy to od znajomych ludzi, którzy poprzez Bożą ingerencję opuścili sekty satanistyczne i którzy opowiadali nam mrożące krew w żyłach opowieści o ofiarach z ludzi. Zagrożenie jest o wiele większe niż zdajemy sobie sprawę!
Na pierwszy dzień listopada przypadał celtycki nowy rok. Wówczas składano ofiary z koni lub ludzi. Przeważnie byli to mężczyźni paleni żywcem jako ofiara dla Samhain’a. Dawniej druidzi w sposobie konania ofiar dopatrywali się znaków na przyszłość. Był to wyjątkowo ohydny rodzaj wróżbiarstwa.
Anton La Vey, autor Biblii szatana, mawiał, że „Halloween jest najważniejszym dniem w roku Kościoła szatana.” Samo zaś Halloween, jego tradycje i praktyki to nic innego jak odprawianie czarów i sprowadza się do powtarzania pogańskiego rytuału druidzkich satanistycznych kapłanów. Mało kto zdaje sobie sprawę, ale w tym samym czasie, kiedy niczego nie świadoma większość zwyczajnie się przebiera za rozmaite straszydła i inne gorgony, dobrze się przy tym bawiąc, gdzieś w miejscach ukrytych przed wzrokiem ludzi odprawiają się te wszystkie potworne, krwawe, satanistyczne rytuały opisane powyżej. Ludzie obchodzący Halloween nie zdają sobie nawet sprawy, że obchodzą dokładnie to samo święto co sataniści w dokładnie tym samym czasie. I chyba to jest największy dramat tego dnia…
Nasuwa się zatem pytanie, co o tym wszystkim myśli Bóg? Czy jakoś się do tego ustosunkował? Skąd możemy to wiedzieć? Otóż, odpowiedź możemy znaleźć w Piśmie Świętym, w którym Bóg wyraził swoje pełne zdanie na ten temat – i nazwał tego typu praktyki „obrzydliwością” a tych, którzy to chętnie praktykują, czeka potępienie wieczne. Przyjrzyjmy się kilku wersetom biblijnym:
- NIE BĘDZIECIE SIĘ ZWRACAĆ DO WYWOŁUJĄCYCH DUCHY ANI DO WRÓŻBITÓW. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz! (III Mojż. 19:31)
- Wiadomo, co bierze się z ciała: nierząd, nieczystość, rozpusta, oddawanie czci bożyszczom, WRÓŻBIARSTWO, wrogość, kłótliwość, brak troski o jedność, zawiść, chęć mordu, pijaństwo, rozpasanie i tym podobne. Zapowiadam wam teraz, tak jak czyniłem to wcześniej, że ci, którzy tych rzeczy się dopuszczają, nie odziedziczą Królestwa Bożego. (Gal. 5:19-21)
- Natomiast co do tchórzów i niewiernych, nieczystych i zabójców, UPRAWIAJĄCYCH NIERZĄD I CZARY, bałwochwalstwo i wszystkich kłamców – ich działem będzie jezioro płonące ogniem i siarką, to oznacza druga śmierć. (Obj. 21:8)
- Szczęśliwi ci, którzy piorą swoje szaty, by mieć prawo do drzewa życia
i móc wejść bramami do miasta. Na zewnątrz pozostaną ludzie bez skrupułów, CZAROWNICY, nierządnicy, zabójcy, bałwochwalcy oraz każdy, kto kocha kłamstwo i się go dopuszcza. (Obj. 22:14-15)
Widać wyraźnie, że Żywy Bóg nigdy nie chciał (i nie chce nadal) aby ludzie mieli cokolwiek wspólnego ze światem zmarłych. Ani wywoływanie duchów, ani wróżenie, ani zwracanie się do zmarłych, ani modlenie się o zmarłych nie spotka się nigdy z Bożą aprobatą – wręcz przeciwnie, Bóg nienawidzi tego typu praktyk.
Co w związku z tym mogę zrobić?
- Jeśli do tej pory nie widziałeś nic złego w tej, z pozoru niewinnej, zabawie, to już wiesz jaki stosunek ma do tego Bóg. Przestań to praktykować i nie pozwól, aby twoje dzieci miły zabawę z Halloween.
- Drogą powrotu do Boga jest zawsze upamiętanie! Upamiętanie to suma wyznania swoich grzechów Bogu oraz zaprzestanie ich praktykowania. Bóg kocha się w odpuszczaniu grzechów. Jest jednak pewien warunek – ofiara Jezusa Chrystusa! Pan Jezus umarł najbardziej bolesną śmiercią starożytności po to, by zapłacić za grzech każdego z nas (możesz tu wstawić swoje imię), aby człowiek, który zaufa tej ofierze, nie musiał stanąć przed sprawiedliwym sądem Bożym. Słowo Boże mówi: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota. (Ew. Jana. 5,24)
- Kiedy poważnie potraktujemy to, co powiedział Bóg w Piśmie Świętym, zaczniemy patrzeć i myśleć zupełnie inaczej. Dotyczy to również sfery nadprzyrodzonej, w której również się obracamy (choć tego nie widać). To, ze może w tym momencie w nią nie wierzysz, nie oznacza, że nie istnieje. Możesz bowiem nie wierzyć w siłę grawitacji, ale to nie oznacza że ona nie istnieje (o czym można się przekonać wchodząc na dach i z niego skacząc – obawiam się jednak bolesnego doświadczenia).
- Bóg chce cię chronić przed wpływami szatana. Tylko będąc w ramionach Boga, można się uchronić przed atakami diabła. Bóg cię kocha i chce twojego dobra. Największym zaś dobrem od Niego jest propozycja wiecznego ratunku. Ratunku od mocy grzechu, szatana, tego złego świata…
Bóg ma wyciągnięte ręce i czeka na twoją reakcję na Jego miłość – Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł (Rz. 5.8)
Od tego, co Ty zrobisz z Bogiem, zależy co On zrobi z tobą!
Potrzebujesz więcej informacji – skontaktuj się z nami.