Pochodzę z rodziny katolickiej. W niedzielę i święta chodziliśmy do kościoła całą rodziną. Rodzice dbali o to, byśmy przyjęli wszystkie sakramenty. Wiedziałam, że Bóg jest i trzeba w Niego wierzyć. Moi rodzice byli opiekuńczy i starali się zapewnić nam wszystko to, co było potrzebne do życia. Czułam się bezpieczna. W dorosłym życiu starałam się przekazać swoim dzieciom wartości religijne, które wyniosłam z domu. Modliłam się do Boga i czułam, że On jest, że pomaga mi i dodaje sił. Jednak z drugiej strony zastanawiałam się, czy jestem godna tego, by Bóg przychodził mi z pomocą. Ciągle popełniałam te same grzechy i nie mogłam się od nich uwolnić. Zadawałam sobie pytanie, na które mój kościół nie miał jednoznacznej odpowiedzi – co muszę zrobić, aby być zbawiona? Tak wiele się mówiło, abyśmy przestrzegali kościelnego prawa, Bożych przykazań i że bardzo ważna jest modlitwa za zmarłych. Kładłam na szali swoje dobre uczynki, a na drugiej złe, ale w końcu zrozumiałam, że nie o to chodzi…
Przyszedł czas, kiedy to syn zachęcił mnie, abym czytała Pismo Święte. I tak zaczęłam poznawać Boga przez Jego Słowo. Usłyszałam, że „łaską jesteśmy zbawieni przez wiarę i to nie jest z nas, Boży to dar!” Dotknęło mnie również to, co jest zapisane w Dz. Ap. 16:31, jak apostoł Paweł i Sylas odpowiadają wystraszonemu strażnikowi więzienia: „Uwierz w Pana Jezusa a będziesz zbawiony ty i twój dom.” Zrozumiałam, że musi to być moja decyzja i nikt za mnie tego nie zrobi, bo też nie może!
Dziękuję Bogu, że odkrył przede mną tę tajemnicę i, że mogłam przyjąć Jezusa Chrystusa do swojego serca, uznając Go jednocześnie swoim Panem i Zbawicielem. Jestem Mu wdzięczna za to, że dzięki Jego ofierze mogę mieć bliską więź z Bogiem, doświadczać Jego wielkiej miłości.
Na początku nie było to takie łatwe do przyjęcia. Wiele rzeczy musiałam przewartościować, zmienił się mój sposób myślenia o mnie samej, o innych ludziach i o tym wszystkim, co mnie otacza. Uczę się żyć z Chrystusem. On jest moim Nauczycielem i Powiernikiem serca. To On pokazuje mi jak kochać innych ludzi.