Urodziłem się w rodzinie katolickiej. Do kościoła chodziłem nie tylko w każdą niedzielę, ale także na nabożeństwa majowe, czerwcowe, roraty, różaniec i tak to wyglądało do czasu, kiedy poszedłem do wojska. Oczywiście korzystałem z rozrywek ówczesnej młodzieży tzn. chodziłem na dyskoteki, jakieś ogniska, imprezy w niedzielę do 4:00 czy 5:00 rano, ale do kościoła i tak musiałem iść najpóźniej na 11:00!
Biblię czytałem już mając naście lat. Nic z niej nie rozumiałem, ale czułem że jest to wielka księga. Czytało się ją inaczej niż np. Trylogię Sienkiewicza. Oprócz Biblii czytałem także książki o różnych świętych. Nie mogłem zrozumieć jednego – dlaczego także i ja ponoszę karę za to, że Ewa i Adam zgrzeszyli. Nie widziałem sensu życia człowieka – przyszedł na świat, a potem musi odejść do piekła, czyśćca lub jak będzie bardzo dobrym człowiekiem, to może załapie się do nieba.
Słuchałem różnej muzyki, ponieważ chwile życia też były różne. Słuchałem więc muzyki tzw. psychodelicznej jak Pink Floyd, muzyki rockowej, poezji śpiewanej, ale także Disco Polo.
W czasie, kiedy wyszedłem z wojska, mój brat Jarek studiował w Toruniu i tam usłyszał prawdziwą ewangelię, którą usłyszeli także inni moi znajomi, jak Marek Kamiński, Mirek Sekuła oraz dziewczyny z Rybna i z Tuczek. Spotykali się oni u Marka w domu i tam studiowali Biblię i modlili się. Pewnego dnia i ja pojawiłem się na tym spotkaniu, na którym Bóg poruszył moje serce. Zapragnąłem wtedy poznać Prawdziwego, Żywego Boga!
Zacząłem czytać Biblię i jak wcześniej mając naście lat nic z niej nie rozumiałem, tak wtedy Bóg otworzył moje oczy i dał poznać dobrą wiadomość, że posłał Swego jedynego Syna, by umarł za moje grzechy, abym mógł wiecznie z Nim żyć w niebie, a w serce moje wlał zupełny pokój. Wreszcie zacząłem rozumieć, że tylko w Jezusie życie ma sens!
Musiałem opuścić rodzinny dom ponieważ rodzice powiedzieli, że nie chcą w domu heretyka. Odwiedziłem wtedy brata Adama w Mławie i modliliśmy się o stancję dla mnie. Tego samego dnia znalazłem lokum w Mławie przy ulicy Srebrnej 15, niedaleko budynku Kościoła.
Dziś mijają 24 lata odkąd przyjąłem Jezusa do swego serca i trzymam w ręku Bilet do nieba, chociaż cały jest we krwi.
Na koniec chcę za cytować słowa pieśni, która już tyle lat gra mi w sercu:
Choćbym wszystko miał, lecz nie miał Pana,
Czyżby warto staczać życia bój?
I słowa Piotra (Ew. Jana 6.68): Panie! Do kogo pójdziemy ? Ty masz słowa żywota wiecznego.